Strona 1 z 4

witam klubowiczów

PostNapisane: poniedziałek, 13 marca 2006, 17:38
przez cuttysark
Witam wszystkich klubowiczów. Od jakiegoś roku jestem posiadaczem lekko przechodzonego kangoora ze znakomitego rocznika 2002. W zwierzu jest silnik 1.9 dti, klima, abs i 4 poduchy. Z tyłu drzwi. Na klub wpadłem niedawno no i jestem. Można mnie spotkać we Wrocku albo w Poznaniu (albo gdzieś pomiędzy). Pozdrowienia dla wszystkich. :wink:

PostNapisane: poniedziałek, 13 marca 2006, 18:11
przez _ONE_
Yo Yo :!:
Witam krajana :lol:

PostNapisane: poniedziałek, 13 marca 2006, 18:19
przez Juri
Witamy !!!

PostNapisane: poniedziałek, 13 marca 2006, 18:25
przez _ONE_
Cuttysark, gdzie najczęściej można Cię spotkać we Wrocku :?:

PostNapisane: poniedziałek, 13 marca 2006, 19:14
przez branio
Witam ciepło. :)
Nawet niewiesz jakie masz szczęście że tu trafiłeś :lol:

PostNapisane: poniedziałek, 13 marca 2006, 19:22
przez zuwik
Witamy kolejnego szczęśliwca :) Bardzo ładny samochodzik, bogata wersja. Obyś mógł się nim cieszyć zawsze :) (nie wiem skąd ta refleksja :lol: )

Pozdrawiam ;)

PostNapisane: poniedziałek, 13 marca 2006, 19:53
przez KiK
cuttysark i ja się dołączam do życzeń :D ale zdradź nam jeszcze kolego czemu piszesz że to lekko przechodzona sztuka:?:

Kuba

PostNapisane: poniedziałek, 13 marca 2006, 19:53
przez cuttysark
We Wrocku bywam w okolicach Obornickiej albo Wilkszyna. Raz tu raz tam. Ale częściej bywam w Poznaniu bo tam pracuję. Specjalne pozdro dla wszystkich Wrocławiaków.

czemu przechodzony??

PostNapisane: poniedziałek, 13 marca 2006, 20:04
przez cuttysark
do KIK

Otórz "trochę przechodzony" bo poprzednim właścicielem był NRD-owski stolarz o poziomie technicznym pierwotniaka pantofelka. auto było w atrakcyjnej cenie ale zasyfione pyłem drzewnym tak koszmarnie, że nawet teraz po ponad rocznej eksplatacji zdarza mi się wetknąć łapę albo inną kończynę w jakieś rzadko odwiedzane miejsce w aucie i upiep... ją na biało. to samo dotyczyło tapicerki - spędziłem z moją ślubną 3 dni na trzepaniu, odkurzaniu, praniu, czyszczeniu. Tak poza tym to ów NRD-owiec zarabiał kangoorem i woził nim jakieś ciężary i nie przywiązywał wagi do takich detali jak np cisnienie powietrza w oponach co spowodowało rozwarstwienie opon (z tyłu). Słowem obraz nędzy i rozpaczy. Ale teraz Kangoor robi za autko rodzinne i rozkwita;). Żeby jeszcze sam sie potrafił umyć to w ogóle byłaby rewelka;)

PostNapisane: poniedziałek, 13 marca 2006, 20:40
przez KiK
cuttysark no to bracie mamy wiele wspólnego :lol: Mój torbacz też pochodzi z "zachodu" ale Polski [to dla odmiany] - Wałbrzych, też robił u stolarza za "taczkę" - bo tylko taczki nie żal jak ukradną :wink: Syf i wszechobecny brud do okoła... małe anegdotka: po powrocie z Wałbrzycha myłem się dwa dni, a trzymałem się tylko kierownicy :lol: Więc mozesz sobie wyobrazić jaki był syf. Facet też zupełnie się nim nie przejmował, bo jeździł bez jednego amorka z tyłu - urwana śruba mocowani :cry: Oryfinalny filtr oleju ... obłamane mocowanie garnka przepustnicy... i sam jeszcze nie wiem co mnie w nim może spotkać...

Ale najważniejsze, że moje autko też służy za domowe :) i ma się coraz lepie :)

Kuba