Wiem że to stary temat, ale mnie się zaczęło dziać coś bardzo podobnego, więc chcę się upewnić. Od jakiegoś tygodnia mój skoczek 1,2 benzyna (1998r) ma takie zagrania. Raz na jakiś czas nie odpala. Nie ma znaczenia czy jest zimny, czy ciepły. Zwykle jak mu się tak stanie, to odpali np. za 4-5 podejściem, ale np. w sobotę jak był najbardziej potrzebny

nie odpalił przez 2 godziny. Czy to może być też wina tego przekaźnika??? Bo mechanik jak wsiadł to mu odpalił, i stwierdził że przyczyn może być tysiące, więc mi nie poradzi, więc żebym jeździł, a jak padnie całkiem, to wtedy się zobaczy.
Pozdrawim