Witajcie.
Prosze o pomoc bo nie moge rozgryzc przyczyny.a wiec;
rano wstalem chce zapalic nie moge bo przygasaja kontrolki,pomyslalem ze pad mi aku,ma prawo bo ma 5 lat.nie mialem czasu na sprawdzenie poprosilem sasiada popchnal i zapalil.Przejechalem 14km i caly czas bylo wlaczone ssanie,to juz mnie zaciekawilo.przyjechalem spowrotem do domu wylaczylem silnik juz nie zapalil.Poprosilem sasiada o porzyczenie akumulatora,aku jest nowy ma pol roku,wymienilem do kangoora i to samo,troszke lepiej bo rozrusznik zadzialal ale bardzo powoli jakby byl wyladowany a nie byl napewno.Prosze pomozcie mi co ma zrobic,do mechanika dosc daleko jakies 20 km a moze sam bede mogl cos zrobic,troche pojecia mam tylko nie znam przyczyny,czy to sa szcotki w rozruszniku,czy lozyska,a moze jeszcze cos gorszego.Prosze o rade.Zaznaczam ze jest to Kangoor z 2002 r 1,2 benzyna i ma przejechane tylko 155 tys km.
Bede wdzieczny za pomoc
To jest wątek powitalny ! Post z serii " technicznych ", proszę zamieścić w odpowiednim wątku./ MOD
Przeniesiony.
Adm