Na wielosezonowych oponach zrobiłem kilkaset km poprzednią Renówką - Clio 1,2i, a dojeżdżałem nią prawie 5 lat do roboty i to 55 km w jedną stronę.
A bywały nie tak dawno zimy, że jak nawaliło śniegu, to do roboty jeździłem taką drogą:
Od wulkanizatora, u którego kupowałem te opony, dowiedziałem się, że wielosezonowe to są takie trochę gorsze zimówki, które jednak na śniegu dobrze sobie radzą. Bo na lód to nawet najlepsza zimówka nie pomoże. Jedyny mankament wielosezonowych jest taki, że latem będą się szybciej zużywać w porównaniu z typowo letnimi. Inna cecha tych opon, to jak się latem na skrzyżowaniu, albo mini rondzie robiło ciasny skręt nawet przy niedużej prędkości, to opony namiętnie lubiły piszczeć, jakby jechało tam jakieś BMW z 4 l silnikiem. A zdziwienie pieszych - pierwsza klasa.
Renault Kangoo 1,5 dCi; 207 tyś.