Strajk turbiny

No i turbinka postanowiła o sobie przypomnieć
Wracałem w poniedziałek znad morza i po dość przyjemnej jeździe S1 prawie pod Toruń, kiedy to prędkości dalece odbiegały od miejskich
przyszła pora na przewężenia (wahadła) przed Włocławkiem i ... się zaczęło
. Nagle autko straciło cały wigor i po ruszeniu jeszcze jako tako później tylko wzrost obrotów i góra 90 po 3 kilometrowym rozbiegu
.
Jedyną rzeczą jaką wymyśliłem to zatankować nowego paliwka, a potem dać wystygnąć silnikowi. po konsultacjach z kol Branio i stwierdzeniu, że żaden przewód nie odpadł i nie świeci się żadna kontrolka pozostało tylko czekać.
Po blisko godzinnej przerwie wszystko wróciło do normy i tak jest do dzisiaj
Może to gwizdek jednak się przyblokował i odpuścił
, bo gdy tam trochę ruszałem to lekki metaliczny stuk dało się usłyszeć.
Autko w trakcie problemów nie dymiło
Wot zagwozdka

Wracałem w poniedziałek znad morza i po dość przyjemnej jeździe S1 prawie pod Toruń, kiedy to prędkości dalece odbiegały od miejskich



Jedyną rzeczą jaką wymyśliłem to zatankować nowego paliwka, a potem dać wystygnąć silnikowi. po konsultacjach z kol Branio i stwierdzeniu, że żaden przewód nie odpadł i nie świeci się żadna kontrolka pozostało tylko czekać.
Po blisko godzinnej przerwie wszystko wróciło do normy i tak jest do dzisiaj

Może to gwizdek jednak się przyblokował i odpuścił

Autko w trakcie problemów nie dymiło

Wot zagwozdka
