Rebus z ogrzewaniem

I ot ostatnio po 4 dniach na -20 stopni mój zwierz oszalał. Zaczęło się od tego, że przestało w ogóle działać ogrzewanie razem z nadmuchem. Nawiew nie działał na żadnym biegu i kaplica. Dodatkowo nie wiadomo dlaczego ubyło około 2 litrów płynu chłodniczego. Zacząłem zgłębiać temat. Wymieniłem bezpiecznik termiczny i nawiew ruszył. Dolałem płynu i ku mojemu zdziwieniu wtedy uciekł cały z układu. Rozszczelnił się króciec wylotowy z chłodnicy. Zaspawany ołowiem i gra. Ale nadal nie grzał.Odpowietrzony był dobrze po zalaniu nowym płynem. No cóż! Zgłupiałem. Macam te węże i tu i tam i co? DUŻY OBIEG ZIMNY. No to łapy do termostatu. Kamień. Żadnej reakcji. Perswazja razy gwałt i działa. No i po problemie. Grzanie działa. Nadmuch szaleje na wszystkich biegach. Teraz pytanie właściwe do towarzystwa. Co się w ogóle stało? Co było powodem takiego stanu rzeczy?