Cześć!
Pozwolę sobie trochę Szanowne Towarzystwo pomęczyć...
Mam kangura z roku pańskiego 1998 posiadającego fotele będące w stanie połowicznego rozkładu. Gąbka się sypie przy byle "puknięciu", w plecy dźga stelaż, prowadnica lewego fotela jest taka, że "patrz a nie rusz"... Do tego wszystkiego mam problem natury "osobistej" - czyli 2 metry wzrostu, co, mam wrażenie, niespecjalnie współgra z posiadanym kompletem siedzeń.
Pytania cisną się następujące:
- czy późniejsze roczniki wyposażone były w dłuższe siedziska (te kończą mi się w połowie uda)
- czy fotele są zamienne, czyli, czy do "jedynki" mogę bez przesadnych przeróbek wstawić nowsze fotele - jeśli tak - to jakie?
- czy "młodsze" fotele mają może "kołyskową regulację siedziska?
Wiem, że pewnie zechcecie mnie po tym co napiszę ukamienować, ale przedkładam wygodę jazdy tym samochodem (sam prowadzę) nad ewentualne walory estetyczne lub ich brak. Moja partnerka - pasażerka z kolei jest zachwycona już istniejącymi fotelami, dla niej im krótsze siedzisko tym lepsze...
Podpowiedzcie proszę coś mądrego...
Z góry dziękuję