Strona 1 z 2

pierwszy przegląd gwarancyjny

PostNapisane: poniedziałek, 21 listopada 2005, 20:21
przez Mona
po 30.000 km i ostatni :twisted: :twisted: :twisted:
jednak nie lubię renault. może jestem jakaś dziwna - poprzednio jeździłam matizem i pod niebo chwalę daewoo (nieistniejące?) - bo miałam do 100.000 km co 10.000 darmowe przeglądy,

a tu....

dziś zostawiłam samochód - już przy oddawaniu kluczyków powiedziano nam: "jakieś 800 kosztuje przeglądzik z klimą"

zadzwonił właśnie pan z serwisu, że już się uporali (wg niego dobra wiadomość), i że przegląd będzie po rabatach :? kosztował 958zł, bo klocki z przodu były już niewidoczne (ta sumka to była dobra wiadomość inaczej - wg pana z serwisu).

bosz, jak nie lubię być nabijana w butelkę.
no nie cierpię no
ale o samochodach wiem niewiele - że mają 4 koła, i co wcisnąć, żeby jeździły ;) (przekręcić)
a tu mnie ktoś na cacy robi.

jedno jest pewne - to była ostatnia wizyta w renault.

klepanie tylnich drzwi zrobiłam poza serwisem (w serwisie wycenili mi na 850, poza zrobiłam za 350), lampę kupiłam w Słomczynie za 150 (też bez rewelacji ale POZA serwisem, co już samo w sobie jest atutem).

czuję się bosko :?
och jak wspaniale :? :?

PostNapisane: poniedziałek, 21 listopada 2005, 20:54
przez _ONE_
Takie moje 3 grosze na przyszłość. O ile serwis nie ma nic przeciwko temu proponuję przyjeżdżać na takie przeglądy z własnymi częściami - ZAWSZE to wychodzi taniej, po co przepłacać. Program przeglądu powinien być znany, a jak nie to można zadzwonić do serwisu i spytać. Jeżeli nie mamy pewności co kupić to proponuję zadać pytanie na forum... 8)

Z takich ciekawostek np. warto uzupełnić sobie płyn w spryskiwaczu bo inaczej mogą dolać i wtedy skasują o ile wcześniej nie zastrzegliśmy, że nie chcemy takich rzeczy. :lol: :lol: :lol:

PostNapisane: poniedziałek, 21 listopada 2005, 23:05
przez michal
ale to jednak przegląd co 30000 km więc porównywalne zapłaceniem
300 zł po 10 tyś

ja na podstawie napraw poldka i małego fiata u różnych panów stasiów (stopień pogardy dla klienta wprost proporcjonalny do rozmiarów brzucha)wykryłem, że stosują jednolity wzór : 1/3 części + 2/3 robocizna = cena dla frajera

serwis jest drogi ale mają szkolenia, schematy napraw a jak jakiś przypadkowy mechanik coś zrobi na skróty, bo francuzi na cholerę to tak skomplikowali ,to o ile nie masz faktury moze udawać, że cię pierwszy raz widzi na oczy.
wydaje mi się, że spoko mozesz zrobic przegląd w piasecznie w norauto (czy jakoś tak) ja tam sprawdzałem amortyzatory
bo coś strasznie łomotało na wybojach - i panowie z własnej inicjatywy podnieśli samochód aby zlokalizować łomot (amortyzatory były sprawne - a że jest łomot uwierzyli na słowo) potem wzieli go na inny podnośnik tam poprawili tylny tłumnik założony przez ''fachowca'' od tłumników który walił o oś
(omijajcie specy od tłumników koło toru łyżwiarskiego -cena następnego dnia skoczyła o 100 zł -widać była zależna od stopnia desperacji klienta) wymienili śruby osłony tłumnika -
zajęło im to nieco czasu a zapłaciłem tylko za sprawdzenie amortyzatorów (ze 20zł)

PostNapisane: wtorek, 22 listopada 2005, 00:03
przez Mona
o Michal, dzieki :D (zzarlo mi polskie fonty, sory)
lista mechanikow alternatywnych do serwisu mile widziana.
wiesz, nawet podzielenie tego na 10.000 odcinki nie zmienia faktu, ze mnie wkur...
jutro odbieram kangurka,
poprosze o liste robocizny i uzytych materialow[/list]

PostNapisane: wtorek, 22 listopada 2005, 17:13
przez jon104
Ja pierwszy przegląd (po 2 latach - 27 tys km) przeżyłem cztery dni temu, ale wrażenia mam zupełnie inne.
Po pierwsze primo kupiłem materiały (olej i filtry w znajomej hurtowni) 207 zł) :lol:
Po drugie primo za przegląd jedyne 303 zł :lol:
Po trzecie primo nie chciałem aby ruszali klime to nie ruszali (sam niedawno wymieniłem filtr przeciwpyłowy - a to właśnie wchodzi w zakres pierwszego przeglądu), a chciałem aby wymienili filtr powietrza bo wg, nie tylko mnie, 60 tys do wymiany tegoż to trochę za wiele :roll:
Płynów na siłe nie wymieniali i pytali czy na te dwie godziny potrzebuję auto zastępcze :D Klocki sprawdzili i stwierdzili, że trzeba je będzie skontrolować za ok 5-7 tys km. :lol:
I tyle :lol:
Chociaż za następne dwa lata i tak już tam zapewne nie pojadę 8)

PostNapisane: wtorek, 22 listopada 2005, 21:39
przez zuwik
Januszu rozumiem że w Wektorze? nie wiem czy to jakiś lokalny subiektywizm :) ale mam wrażenie, że tam nie jest najgorzej

PostNapisane: wtorek, 22 listopada 2005, 23:16
przez michal
michał ty tłuku jak piszesz tłumik? 8O ? jakim cudem skończyłem podstawówkę?

PostNapisane: wtorek, 22 listopada 2005, 23:54
przez Mona
michal napisał(a):michał ty tłuku jak piszesz tłumik? 8O ? jakim cudem skończyłem podstawówkę?


dopiero dostrzegłam - ty tłumniku ty :lol: :lol: :lol: :lol:

PostNapisane: środa, 23 listopada 2005, 08:06
przez MK
zuwik napisał(a):.... rozumiem że w Wektorze? nie wiem czy to jakiś lokalny subiektywizm :) ale mam wrażenie, że tam nie jest najgorzej

Ja jeszcze dodam,że mam kontakt z cieszyńską filią MADOR-GADOCHA z Jaworza i oprócz cen części fabrycznych (wysokie jak wszędzie) to wrażenia pozytywne:
- można przyjechać ze swoimi częściami i mat. eksploat.
- jak się powie co sie chce, a czego nie ruszać to tak zrobią
- ostrzegą co trzeba będzie za "chwilę" sprawdzić (klocki, itp.);
- nie robią nic na siłę (wym. płynów, i co się jeszcze da)
-jak coś wychodzi dodatkowo to dzwonią co robić.

PostNapisane: środa, 23 listopada 2005, 09:50
przez jon104
zuwik napisał(a):Januszu rozumiem że w Wektorze? nie wiem czy to jakiś lokalny subiektywizm :) ale mam wrażenie, że tam nie jest najgorzej

Tak Wektor, nie narzekam, ale oby nie trzeba ich było odwiedzać :wink: