A teraz opowiem jak to było:
przed wczoraj wydlubałem ten potencjometr przepustnicy i ponieważ już nic nie było do stracenia to napsiukałem mu oliwki. Samochodzik chodzil jak zegareczek ale kontrolka (pomarańczowa) nadal się świeciła.
Niestety ten zabieg pomógł tylko na jeden dzień. Dziś powtórka ze smarowania. Działało do pierwszej próby gwałtownego przyspieszenia i znów się zepsuło. Więc wymontowałem i do sprawdzenia miernikiem się zabrałem.
Są 3 końcówki we wtyczce: A, B, C.
Wskaźnik omomierza nie wykazywał żadnego płączenia.
Po ponownym nasmarowaniu: pomiędzy A i C było 800 omów w spoczynku a przekręceniu potecjometru do opru 1900 omów.
I to nie zawsze coś w środku łaczyło.
Pomiędzy A-C i B-C bylo "0".
To sprawdzenie przekonalo mnie całkowicie o usterce w potencjometrze przepusnicy. Tak więc okazuje się, że można wierzyć pomiarom z komputera w serwisie.
Dostałem namiary na sklep firmowy Magnetti Marelli, kupilem za 263,17zł
nowy potencjometr i założyłem.
"Jak ręką odjął" wszystkie niedomagania. Obroty równiusieńkie, kontrolki pogasły, silniczek chodzi cichutko. No, mówię Wam - nie ten samochód
A teraz, jak wyglądają pomiary na nowym:
- pomiędzy A i B, B i C, A i C - jest po 800 omów.
- przy przekręcaniu potencjometrem płynnie wzrasta oporność
(A-B i A-C) od 800 do 1900 omów.
Dodam jeszcze, że zamiennik kosztował tylko 30 zł mniej (nie kupiłem go).
1,2;RN;60KM; żółty'98; tył-drzwi, CB-Alan-101, alu15", wersja sportowa (trampki w bagażniku).
MB 123 230CE 1984r.