POMOCY! Silnik traci moc tylko gdy ciepło na dworze.

[Podmiejski]

Lukas: takie huśtanie obrotów to będzie z dwóch przyczyn
nadmiar lub brak paliwa
albo nie dostaje
albo zalewa
zalewa jak ma będne dane do przygotowania dawki paliwa w zalezności od każdego z czujników:
- położenie pedału (nota bene u mnie z pedału też wychodzi linka ale tylko przez przegrodę ogniową - ze 25 cm - a potem jest potencjometr...)
- temperatury: silnika i powietrza
- podciśnienia
- czujnika spalania stukowego
ale nie dostarcza jak coś w układzie: przyduszony przewód; słaba pompa; narastający syf gdzieś; przyduszający zaworek choćby przelewowy
i przypomnę: pod wpływem temperatury elementy lubią się kleszczyć i zacinać...
Pompa może się przegrzewać i nie dawać ciśnienia/wydatku...
Jakiś zawór podwieszać...
Silnik krokowy przepustnicy może się zacinać... i po prostu nie otwierać przepustnicy czy też sama przepustnica może się blokować/ przycierać na osi na ciepło!
To wcale nie musi być z elektryki bo to na bank zostawiałoby ślad w komputerze!
Dla mnie potrzebna jest bardziej konkretna rozmowa z wlaścicielam/użytkownikiem auta. A on bywa ...jak bywa.

[Lucass]

Trochę akademicki spór nam tu wychodzi, ale silnik na wtrysku to nie gaźnikowiec. Jego tak łatwo nie zalejesz, chyba że czujniki podają kompletne bzdury. Ale jeżeli podają bzdury, to podają je cały czas (np po rozgrzaniu). A tu ewidentnie silnik po prostu żyje własnym życiem, za nic mając chęci kierownika.

Może być też tak, że jest jakiś układ sterujący obrotami połączony ze skrzynią (a byłoby to mocno logiczne) i to on wydziwia, ale tu by trza się znać na automatach.

[mantis]

Czytam czytam co piszecie i dzięki za podpowiedzi choć czym więcej tym większy mam mętlik w głowie od czego zacząć i jak sprawdzić coś co raz działa ok a raz nie

Co do usterki to właśnie wystąpiła nagle raz, ale że potem było ok (niższa temperatura) to myślałem że paliwo czy coś. Kiedyś miałem też tak na samym początku jak go kupiłem z paliwem że jak tankowałem na orlenie to mi jakoś też słabo jechał ale to niezależnie od temperatury a znajomy mechanik mówił mi że jego auto też na orlenowskim tak średnio. A że mam pod nosem kilka stacji to się przerzuciłem na Lotosa i zawsze tam tankuję 95 na tym samym. I jak zmieniłem było OK.

Ale teraz opcja z tą mieszanką to może by było coś faktycznie bo tak to wygląda jakby się zalewał czy coś, bo jak jechałem wtedy na tej autostradzie i mu dusiłem żeby się rozkulał żeby go sprawdzić to jak się dusił to prychał tak jakby faktycznie był zalany czy coś z paliwem.
Dodam że z założenia zawsze tankuję pod korek żeby nie zasysał tylko syfu z dna bo nie wiadomo co tam przez tyle lat jest ale to też nie ma znaczenia czy jest pełen zbiornik czy mało.
Ilość kilometrów też nie ma znaczenia wystarczy ze cały dzień stoi w słońcu i ujadę czasem 5 km tak trochę szybciej po obwodnicy poznania i już mi szwankuje.

Właśnie najgorsze jest to że sam sobie tego nie zerknę bo na wózku jeżdżę więc kurde co komuś powiem albo wymyśla albo ma swoje teorie albo mu się nie chce sprawdzać
Z tego co wiem to pompa paliwa jest chyba pod tylną kanapą, czy się mylę? i chyba w niej jest filtr paliwa, czy jest oddzielnie?
Czy filtr powietrza też by miał znaczenie?

Faktycznie jak już występuje usterka to tak jakby nie miał mocy jakby paliwa nie dostawał czy coś. (stąd była wersja że może jest podciśnienie w zbiorniku i pompa paliwa nie ma jak zassać paliwa).
Co do komputerka to nie wiem czy byłby walnięty bo wszystkie inne rzeczy to pokazuje więc trochę mi się nie wydaje.

Aha faktycznie związane jest to tylko z temperaturą zewnętrzną bo temp. silnika dochodzi do połowy i wskazówka jak zaczarowana stoi.

Może zacząć od tej pompy i filtra paliwa? Tylko że to tak "na oko" to jak jakiś czujnik wygląda który się przegrzewa tylko no właśnie jaki? Może jakiś od mieszanki paliwa jest? bo znowu jak samo paliwo to syf byłby niezależny od temperatury.
Znacie jakiś dobry warsztat w okolicy Poznania co by się specjalizował w Renówkach? Bo powiem szczerze ze to ASO mi tak średnio ten Rosiak i Syn jakoś mało profesjonalnie wyglądało ale może się mylę.

[Podmiejski]

Ale to jest akademicki spór.
Ja auta nie widziałem na oczy - ty pewnie też.
Ja staram się pomóc - na logikę...
Wtrysku nie zalejesz jak będą wtryski lały?... hmmm
Ale nie w tym rzecz.
Autor na filmie (tak rozumiem bo tego nie widać) wciska gaz do oporu - silnik wchodzi do 7 tys obrotów i zaczyna odcinać - a on trzyma go cały czas wciśnięty na maksa?
I chce go prztrzymać na odcięciu dłuższy czas?...
Ogólna uwaga: nie podoba mi się sam sposób sprawdzania auta. Zadne auto nie lubi jak mu się daje w rurę do odcięcia na luzie...a jak zaczyna odcinać zapłon powyżej obrotów to znak że ...no właśnie auto tego nie lubi.
Automat - dodatkowo!
Tam jest tyle elementów i tam nigdy nie ma luzu takiego jak w skrzyni manualnej.
I łatwo taką skrzynię spaskudzić.
I może mieć jakieś zabezpieczenie przeciwko takiemu działaniu!
Teraz:
A co się dzieje jak delikatnie dodawać gazu?
Próbowac wkręcić go na 3 tys obrotów i tak potrzymać?

Próbowałem się poprzyglądać schematom ale jedno wiem z wstępnych oględzin: auto w automacie to jest inne auto pod względem elektrycznym.
Ale jesli wykluczyłeś skrzynię..
No to huśtanie obrotów: reaguje na połozenie przepustnicy bo chce dodać gazu
Czego mu brakuje: podciśnienia? No nie - bo by nie podnosił i opadał z obrotami.
Powietrza? No nie - gdyby mu brakło powietrza wchodziłby na jakieś obroty ale nie osiągał wyższych.
Paliwo.
Jesli będzie za mały wydatek paliwa - układ wtrysku wykorzysta dostępne paliwo potem obroty spadną - potem paliwo dopłynie - obroty wzrosną itd itp
Bedzie huśtanie obrotami?
Gdzieś popełniłem błąd w akademickim rozważaniu?
Na razie analizuję co spowodowałoby takie działanie - potem pomyślimy jaki jest związek z temperaturą...
Może być też tak że przewód paliwowy biegnie zbyt blisko wydechu i jest nagrzewany co powoduje powstawanie fazy lotnej paliwa i to powoduje problem.
Jak chłodniej - zjawisko nie wystąpi?

[Lucass]

Wtrysku nie zalejesz jak będą wtryski lały?... hmmm

Tak, ale jeżeli wtryski będą lały, bo są uszkodzone, to będą lały cały czas. A jeżeli będą lały okresowo, z powodu zewnętrznego (czujnik, awaria kompa, brak styku "gdzieś") to samo stwierdzenie, że leją, bez zdiagnozowania przyczyny lania i tak niewiele da.
Zamiast wysnuwać mocno naciągnięte teorie (jak ta z przewodem paliwowym przytulonym do wydechu), proponuję jednak wykorzystać sprawdzone narzędzie - brzytwę Ockhama.

Co do pompy - jest w zbiorniku paliwa. Dostęp po wyjęciu kanapy, zdjęciu wykładziny, otwarciu (3x torx) okrąglej klapki i odkręceniu czegoś w rodzaju dużego korka. Ale tu potrzebne jest odpowiednio przygotowane narzędzie, bo operacja przecinakiem może spowodować zniszczenia. Potem wyciąga się kosz z pompką i podajnikiem sygnału poziomu paliwa, trza go rozebrać i można wyjąć pompę.
Filtr paliwa jest przed zbiornikiem paliwa po jego prawej stronie. Dostęp od spodu z zewnątrz.
Żeby sprawdzić ciśnienie/wydajność pompy, nie ma potrzeby jej wyciągania. Wystarczy zdjęć przewód z listwy wtryskowej, włożyć końcówkę do jakiejś butelki i włączyć zapłon. Przez ok. 2 sekundy pompa podaje wtedy paliwo mimo niepracującego silnika.

Filtr powietrza w tym przypadku raczej nie jest powodem. Gdyby nawet był zapchany, to przez cały czas, a nie przy zmianach temperatury.

Co do przegrzewania się czujników - jedynym który mógłby być wrażliwy na zmiany temperatury w tak niskich jej zakresach (bo ileż stopni może być pod maską od samego słońca) wydaje się czujnik temp zasysanego powietrza.
Przyjrzałbym się też map sensorowi (czujnik podciśnienia), a zwłaszcza jego umocowaniu w kolektorze. Jeżeli np uszczelka nie trzyma, czujnik może dawać złe odczyty.

Zaznaczam, że to wszystko też tylko teorie, bo cholernie trudno diagnozuje się choroby, nie widząc pacjenta na oczy

[mantis]

Dawno się nie odzywałem ale ... oddałem w końcu auto do mechanika. I w sumie teraz wydaje mnie się że jest ok. Piszę wydaje mnie się choć problem ustał ale jeszcze mało jeździłem i nie jestem ufny do końca ale upały ostatnio są i trochę go grzałem i nic.

Co było? W sumie nie wiem czy to możliwe ale okazało się że miałem popękany czy nawet nadgryzione przez jakiegoś zwierzaka kable od świec (faktycznie były bo je oglądałem). Tylko czy tak dziwne objawy mogły wywoływać tylko kable?

Na razie się nie cieszę bo jednorazowo w upale przejechałem po 15 kilometrów ale fakt że stał w upale i mam taki marketowy termometr i czujnik kiedyś poprowadziłem pod przedni zderzak w okolice koła (ale grzeje chyba też trochę od silnika niestety więc prawidłowy odczyt zewnętrznej temp. tylko jak stoi) i dziś było 60 stopni z kawałkiem a w środku miałem 50 parę (termometr przy szybie na desce jest) więc myślę że że te 15 nawet by przy takim upale starczyło a trochę go pożyłowałem na obwodnicy do 120 go rozkulałem a wcześniej przez miasto stał w korku więc mu taką "ścieżkę zdrowia" zafundowałem że chyba by się coś działo.

W każdym razie ok więc dzielę się tym infem z wami a jeśli możecie mnie utwierdzić że to mogło być to to będę wdzięczny bo cały czas mam dozę niepewności. Dzięki za dotychczasowe porady.