przez MiGo poniedziałek, 28 listopada 2011, 19:52
Nie no, nie wytrzymałem:
- 1.9d będzie dymił rano,
- spalany olej śmierdzi paskudnie, więc sam być pokapował się ze coś jest nie tak,
- walnięta uszczelka połączona ze "spalaniem" płynu chłodniczego da ci piękny pióropusz i totalny brak mocy.
- przedmuchy po otwarciu wlewu korka oleju: lekkie mają prawo być, jeśli zobaczysz intensywny dym, wręcz jak z wydechu to masz kłopot
Miałem podobnego stresa, zgodnie z radą Lukasa szykowałem się na kapitalkę silnika (wcinał płyn, nie wiadomo gdzie, pocił się olejem), a mechanik prawie że przewrócił się ze śmiechu gdy poprosiłem o test kompresji: "po co to Panu? nawet jeśli sprężanie będzie niższe to bez zwalenia głowicy nie powiem czy to uszczelka czy pęknięta głowica, a skasować 100 zł zawsze zdążę". (ja miałem nieszczelny termostat i odmę)
To tyle w temacie wróżenia na odległość. Jeśli nie tracisz oleju więcej niż 0.5 na 10 000 km, nie dolewasz codziennie 1L płynu to jeździj dalej, bo zaraz dowiesz się że pół samochodu masz do d...y. Maciek od Pampy ma zdrowe podejście do tematu.
Michał
jest:
P 206
Było:
Kangur Klekot 1.9 bez dopingu
Fiat Bravo II 1.4 16V