przez nowicjusz poniedziałek, 20 lipca 2015, 06:06
Kangur mój dalej jeździ tyle ,ze ma tą wadę z tą zapalającą się lampką i z tym od czasu do czasu złym odpalaniem. Na razie trzymam go, bo 2 sierpnia mam wyjazd pod Warszawę. Nie wiem czy do tego czasu dostanę tą dacię. Później będę musiał się go jakoś pozbyć. Za dużo nie liczę, ale jakby to wziął ktoś kto ma pojęcie - czyli jakiś mechanik , to jeszcze by może coś z niego było. Ma wymienione w nim, dwa drążki ,tarcze, sprężyny z przodu, wszystkie łożyska przy kołach , cały nowy rozrząd w tym roku. Jak również pewna część - nie znam nazwy coś w rodzaju trójnika , gdzie był wyciek płynu chłodzącego, a na dodatek w tym miesiącu jeszcze koło od alternatora , które zamieniono z plastiku na metalowe i nowy pasek.Niestety od dołu zaczyna powoli go zżerać rdza. Liczę gdzieś na cenę do 3 tyś, a jak nie to go jeszcze potrzymam, oszczędzając swoją nową dacię. Mam dodatkowo opny z felgami na zimę.
Pozdrawiam Bogusław
Bądź tak miły i miej trochę wyrozumiałości dla "nowicjusza" - każdy kiedyś był na samym początku. Kangoo1.9D 1999 r.