Witam, po kilkumiesięcznej przerwie w usterkach kangur znowu robi focha. Co się dzieje:
- zaświeciła się kontrolka świec żarowych - zaobserwowałem, że po odjęciu gazu gasła, a na dodanie gazu zaczęła znów świecić
- samochód stracił moc
- słychać odgłos turbiny już tak od około 1,5 tys obrotów i ton odgłosu potrafi się zmienić na stałych obrotach (nie brzmi to najładniej)- na początku myślałem, że może jakiś wąż puścił i to dlatego ją słychać i spadek mocy też tym spowodowany - jednak sprawdzone i wszystko raczej na pewno szczelne
- samochód pali bez problemu, słabo wkręca się w obroty
Dzisiaj wjechałem do garażu i pierwsze co zrobiłem
1. Wyjąłem wtyczkę pedału gazu i przeczyściłem styki WD 40 - reset kompa przez ściągnięcie klemy na kilka minut i efekt taki, że kontrolka się nie świeci ale samochód dalej bez mocy o odgłosu turba tak samo jak wcześniej
2. Rozebrałem dolot do turba i węże w środku zaolejone raczej standardowo, ale dodatkowo w oleju nie spodobały mi się jakieś drobinki, piasku ? nie mam pojęcia skąd to się tam wzięło - w każdym razie łapiąc za wałek turba od strony dolotu czuć luz góra-dół
3. Egr po rozebraniu troszkę blokował, wyczyściłem i chodzi płynnie
Generalnie ta kontrolka świec daje mi do myślenia, myślałem że może jakieś czujniki, może zawór EGR - chociaż tutaj jeszcze nie złożone i nie sprawdzałem czy po moich zabiegach czyszczenia coś pomogło. Generalnie obsawiałbym turbo ze względu na ten luz i odgłos turbiny, jest jakaś inna możliwość ? tzn nie działający jakiś zaworek albo coś w ten deseń ?
Proszę o rady, sugestie bo w ciemno wydawanie kasy na turbinę nie bardzo mi się uśmiecha.
Pozdro